Janusz Stankowiak

Nie wysiada się w pół drogi

Z Januszem Stankowiakiem, Prezydentem Miasta Starogard Gdański, rozmawia Krzysztof Łach.

Za nami 2023 rok, warto więc posumować ubiegłoroczne działania i podjęte decyzje. Jaki to był rok dla starogardzkiego samorządu?
W ogólnej ocenie uważam, że całkiem dobry. Mimo wielu przeciwności udało nam się utrzymać dynamikę zmian na lepsze w wielu obszarach naszego życia społecznego. Pamiętajmy, że był to kolejny rok wojny w Ukrainie, ciągnących się w czasie skutków pandemii, bardzo wysokiej inflacji, która miała i nadal ma ogromny wpływ na nasz samorządowy budżet, jak też dotknęły nas negatywne skutki zmian podatkowych w sferze finansów publicznych. Daliśmy radę zachować stabilność finansową naszego miasta bez uszczerbku dla jego rozwoju. Uważam to za sukces.

A przybyło siwych włosów?
Siwych włosów przybywa, ale nie wiem czy to na skutek zmieniającego się wieku, czy też stresu, który mi permanentnie towarzyszy. Najważniejsze, że jeszcze są. [śmiech]

Na przyrost siwych włosów mogło mieć wpływ chociażby zamieszanie wokół dowozu dzieci niepełnosprawnych do szkół. Mija rok od kiedy postanowił Pan zrezygnować z usług prywatnego przewoźnika i zająć się tym tematem na własną rękę. Była to słuszna decyzja?
Z pewnością temat dowozu dzieci z niepełnosprawnościami nie należał do najłatwiejszych. Od kilku lat obserwowaliśmy dynamiczny i niepokojący wzrost kosztów za te usługi. Mniej więcej od dwóch lat przymierzaliśmy się do usamodzielnienia w tym zakresie. Między innymi wpisaliśmy zakup 5 busów do Regionalnego Programu Operacyjnego dla województwa pomorskiego, co pozwoliłoby w dużym stopniu sfinansować tę inwestycję ze środków Unii Europejskiej. Niestety nie z naszej winy środki te cały czas są zamrożone. Dwukrotnie podjęliśmy próbę uzyskania dofinansowania na zakup specjalistycznego busa ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Udało się za drugi razem. Pod koniec 2022 roku wiedzieliśmy, że żądane przez prywatnych przewoźników środki finansowe na przewóz dzieci z niepełnosprawnościami znacząco przekroczą nasze możliwości. W związku z tym musieliśmy podjąć decyzję, aby w pierwszej połowie 2023 roku tę rolę przejął Miejski Zakład Komunikacji. W ten sposób zdobyliśmy czas na rozwiązanie tego problemu. I tak też się stało. Zakupiliśmy dostateczną ilość specjalistycznych pojazdów, aby zaspokoić nasze miejskie potrzeby w tym zakresie i dzisiaj, jak wynika to z moich obserwacji cały system dowozów działa sprawnie i to za o wiele mniejsze pieniądze. To, co mogę zarzucić sobie i swoim współpracownikom, to chyba niedostateczna komunikacja z rodzicami dzieci z niepełnosprawnościami. Trzeba było spotykać się częściej, tłumaczyć intencje i wskazać wyraźny cel, do którego dążymy. Myślę, że wtedy byłaby szansa na uniknięcie niepotrzebnych, często negatywnych emocji. Z pewnością była to lekcja, z której dużo się nauczyłem.

Z czego jest Pan najbardziej zadowolony patrząc na rok ubiegły?
Generalnie zawsze jestem zadowolony jak widzę, że sprawy Starogardu idą w dobrym kierunku. Nie chciałbym wyróżniać jakiejkolwiek inwestycji, których było naprawdę sporo w minionym roku, czy działania w sferze społecznej. Cieszy mnie, że mamy coraz bardziej aktywną lokalną społeczność, która potrafi brać sprawy w swoje ręce. Wiele organizacji pozarządowych doskonale wypełnia lukę, w której samorząd ma mniejsze doświadczenie. Na szczególne słowa uznania zasługują także lokalni przedsiębiorcy, którzy nieustannie inwestują w rozwój naszego miasta, tworzą nowe miejsca pracy rozbudowując swoje przedsiębiorstwa, jak również czynnie angażują się w życie kulturalne, sportowe czy społeczne Starogardu. Warto zwrócić uwagę na fakt, że rok 2023 przyniósł nam wiele sukcesów na polu pozyskiwania środków zewnętrznych na nasze lokalne inwestycje. Dzięki temu w bieżącym roku dysponować będziemy na ten cel rekordowym w tej kadencji budżetem ponad 70 milionów złotych, które przeznaczymy na wiele ważnych dla starogardzian projektów.

Rok 2024 będzie na pewno bardzo ciekawy, chociażby ze względu na czekające nas wybory samorządowe. Mówi się, że będzie Pan ubiegać się o kolejną kadencję. Czy potwierdza Pan start w wyborach na prezydenta Starogardu Gdańskiego?
Tak, ten rok będzie dla mnie rzeczywiście szczególny. Wybory samorządowe w moim przypadku to czas podsumowania moich dotychczasowych rządów, taki swoisty egzamin dojrzałości i weryfikacji dotychczasowej pracy na rzecz mieszkańców Starogardu Gdańskiego. Jak już wcześniej wielokrotnie mówiłem przy okazji spotkań z mieszkańcami, jak również mediami potwierdzam swój udział w tegorocznych wyborach samorządowych na zaszczytną funkcję prezydenta naszego miasta. Pozwala mi na to aktualnie obowiązujące prawo. Jeśli mieszkańcy ocenią mnie pozytywnie i uznają, że zmiany które zachodzą w Starogardzie są przez nich oczekiwane, to jestem do ich dyspozycji. Mam w sobie dość siły, determinacji oraz zdobytego przez te lata doświadczenia, aby prowadzić miasto ku jeszcze lepszej przyszłości.

Jak na razie oficjalnie nie padły nazwiska kandydatów do objęcia fotelu prezydenta. Pan też jeszcze nie złożył oficjalnej deklaracji. Zatem pytanie brzmi: Czy będzie Pan ubiegał się o reelekcję?
Posłużę się porównaniem. Dzisiejszy Starogard jest jak szybko pędzący pociąg, który pewnie zmierza do określonego celu, a jest nim silne i zadbane miasto, odnowiona i rozwijająca się infrastruktura, zamożni mieszkańcy i bogaty rynek pracy, przyjazne środowisko i godne warunki do życia, bogaty sport i kultura, znakomita oświata i doskonała służba zdrowia, szacunek dla tradycji i ustawiczny rozwój. Nikt nie wysiada z pędzącego pociągu, a na pewno nie robi tego maszynista, na którym ciąży największa odpowiedzialność. Tak, będę ponownie ubiegał się o zaszczytny urząd Prezydenta Miasta Starogard Gdański. Jeżeli mieszkańcy powtórnie obdarzą mnie zaufaniem, to mogę obiecać, że zrobię wszystko, abyśmy dojechali do stacji: Starogard Naszych Marzeń.

Jest Pan chyba na razie jedyny, który oficjalnie zapowiedział start w wyborach na prezydenta Starogardu. Na razie nie słychać o innych kandydatach, a do wyborów wbrew pozorom jest mało czasu.
Szczerze mówiąc nie jest to dla mnie istotne. Jeżeli takowi się pojawią, to przyjmę to w sposób naturalny, gdyż jest to element demokracji, którą szanuję. Liczę, że ewentualni kontrkandydaci będą spierali się ze mną, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu na poważne argumenty. Jestem gotowy do tego, aby rozmawiać i próbować przekonywać do swoich racji. Przede wszystkim chcę mieszkańcom Starogardu pokazać wizję przyszłości naszego miasta.

Co niektórzy zapowiadali, że po dwóch kadencjach powalczy Pan o mandat senatora. Były u Pana takie myśli?
Nie wysiada się w pół drogi. W naszym mieście jest jeszcze dużo do zrobienia i ja chcę być autorem tych zmian. Najgorzej byłoby wpaść w samouwielbienie. Proszę mi wierzyć, mnie to nie grozi. Przez lata nauczyłem się pokory i szacunku do ludzi. Jaki okazałbym szacunek starogardzianom, gdybym nagle zapragnął politycznej kariery. Póki mogę, staram się stać na straży samorządności, dalekiej od wielkiej polityki. W samorządzie nie liczą się partyjne przynależności, polityczny światopogląd, a właśnie aktywność na rzecz miasta i jego mieszkańców. Póki co nie wybieram się do Parlamentu i nigdy nie miałem takich planów. Nie wykluczam tego w przyszłości, kiedy ze względów formalnych nie będę mógł już się ubiegać o stanowisko Prezydenta Miasta, ale to pieśń przyszłości.

Dwie kadencje to sporo jeśli chodzi o sprawowanie władzy w mieście. Żaden z Pana poprzedników nie zarządzał miastem dłużej niż dwie kadencje. Czy ma Pan jeszcze w sobie dużo zapału do pracy w samorządzie?
Dwie kadencje to spory szmat czasu, ale są w naszym kraju włodarze, którzy mają ich na koncie o wiele więcej. Przede wszystkim nie traktuję tego, co robię wyłącznie w kategoriach pracy, ale pewnej misji, którą z woli wyborców dostałem do spełnienia. To duża odpowiedzialność, gdyż jak już zdążyłem się o tym przekonać, każdy ma jednak inne wyobrażenie na temat otaczającej nas rzeczywistości. Nie chcę podawać konkretnych przykładów, ale wystarczy zapytać, którą z lokalnych dróg wybudować lub wyremontować w pierwszej kolejności? Proszę sobie wyobrazić ilość i różnorodność odpowiedzi. Moim zadaniem jest wskazywanie celu, który chcemy osiągnąć, przekonywanie o korzyściach zmian oraz wskazywanie czasu, w którym te zmiany będą możliwe. Czasami trzeba powiedzieć trudne słowa, podjąć trudne decyzje, ale najważniejsze, żeby być uczciwym w stosunku do mieszkańców.

Na początku każdej pracy jest dużo energii i chęci do realizacji swoich pomysłów. Po latach często się to zmienia i niejednokrotnie dopada nas rutyna. Na ile zmienił się Janusz Stankowiak w porównaniu z tym z roku 2014 i 2018?
Czego jak czego, ale energii i chęci do działania, jak również nowych pomysłów mi nie brakuje. Proszę zapytać moich współpracowników czy się ze mną nudzą. [śmiech] Bycie prezydentem miasta to rola szczególna, nietuzinkowa i bardzo wymagająca. Jakby nie patrzeć, to mam ponad czterdzieści tysięcy pracodawców, którzy oceniają mnie praktycznie każdego dnia. Rutynę łatwo wyczuć. Przez całe moje zawodowe życie starałem się być człowiekiem aktywnym, czerpiącym inspirację od innych, ale też samemu inspirować innych, odpowiedzialnym i odważnym w podejmowaniu decyzji. Te cechy wielokrotnie przydały mi się na stanowisku prezydenta. Janusz Stankowiak dzisiaj to człowiek z dużo większym doświadczeniem, otwarty na drugiego człowieka i świat, głodny kolejnych pozytywnych zmian i pełen optymizmu, którym pragnę zarażać innych ludzi.

Jesteśmy na początku roku. Co zatem planuje Pan jako prezydent miasta na rok 2024?
Jak już wcześniej wspomniałem, Starogard Gdański będzie w tym roku intensywnie inwestował. Ponad 70 milionów złotych, w większości pozyskanych ze źródeł zewnętrznych pozwoli nam na między innymi: przebudowę ulic Chojnickiej, 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich oraz Chopina. Zakończymy budowę kompleksu rekreacyjno-wypoczynkowego na terenie tzw. Piekiełek, jak również budynków mieszkalnych z blisko 30 mieszkaniami komunalnymi przy ul. Piłsudskiego i na os. Piastów. Dokończymy przebudowę ulicy Osiedlowej. W pierwszej połowie roku ruszy budowa Centrum Edukacyjno-Sportowego im. Kazimierza Deyny, jak również budowa sali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 4. Już niebawem rozpoczynamy modernizację ulic Prusa wraz częścią Rolnej oraz ulicę Ściegiennego. Mniej więcej w połowie roku rozpoczniemy budowę zadaszenia targowiska. Wymieniłem te największe projekty, które w tym 2024 roku będą dla miasta kluczowe, ale oczywiście jednocześnie prowadzić będziemy wiele pomniejszych, no i oczywiście tych typowo społecznych, w różnych obszarach naszego lokalnego życia. Po prostu będzie się działo… i to sporo.

Skuteczność w realizacji planów będzie też zależeć od decyzji na szczeblu rządowym. Jeżeli chodzi o Sejm bardzo dużo się zmieniło. Władza jest teraz w rękach koalicji demokratycznej. Jest w Panu więcej nadziei czy niepewności?
Mam nadzieję, że doczekamy się pozytywnych zmian w kwestii finansowania samorządu. Optymizm, to jedna z moich głównych cech, więc póki co jestem dobrej myśli. Nie będę oceniał nowego rządu i parlamentu na progu ich działania. Wielu aktualnych parlamentarzystów to niedawni samorządowcy, którzy znają nasze lokalne potrzeby od podszewki. Chcę wierzyć, że nie zapomną swoich korzeni. W każdym razie wierzę w siłę samorządu, jego wolę przetrwania i rozwoju. Przetrwaliśmy niejedną burzę i trwać będziemy. Dlaczego? Bo jesteśmy naszą małą ojczyzną, którą kochamy i z której jesteśmy dumni. Taki jest właśnie Starogard Gdański i jego mieszkańcy!